sobota, 20 sierpnia 2011

Mortal Kiss - Fool's Silver, rozdział 2 po polsku.

Proszę.^^



Finn Crowley przykucnął przy swoim rowerze, po pokonaniu krótkiego odcinka drogi do rezydencji Morrow''ów.

Po szkole kierował się z powrotem do księgarni - był dzień dostawy, i nie chciał by ciocia Pam musiała nosić wszystkie te ciężkie pudła sama.

Mógł wyczuć zmiany, jakie zaszły w lesie, gdy drzewa wróciły do życia po długiej zimie. Uwielbiał tą porę roku, kiedy wszystko się budziło. Wtedy zawsze wydawało się że świat jest pełen obietnic. I wszystko może się zdarzyć.

Tak naprawdę, Finn wolałby nie iść na przyjęcie u Lucasa. Nie był zbyt imprezowym typem, i nawet jeśli Lucas był jego bratem - i był chłopakiem, to był dziwny - Finn cały czas nie czuł się przy nim komfortowo. Obaj prowadzili zupełnie różne życia i nie dało się znaleźć między nimi nic wspólnego.

W przeciwieństwie do Finna, Lucas nigdy nie musiał się martwić gdzie jest jego następny posiłek - albo pieniądze na niego - skąd pochodzą, albo gdzie będzie spał tej nocy.

Długie życie na drodze sprawiło że Finn stał się poważny i troskliwy. Lucas, z drugiej strony, był wiecznym żartownisiem, zawsze szukającym zabawy i śmiechu i nie myślącym o niczym innym. Odkąd ludzie dowiedzieli się, że są braćmi, wszyscy myśleli że zostaną przyjaciółmi. Nikt nie spodziewał się że to będzie takie trudne.

Ale Finn wiedział, że Faye nie mogła się doczekać przyjęcia i postanowił przyjść tam dla niej. Patrzenie w iskierki szczęścia w zielonych oczach Faye McCarron było jednak czymś dla czego warto było żyć.

Finn spojrzał przez ramię na motocykl za nim. To był jego stary motor, na którym jeździł Jimmy Paulson. Finn nie chciał go oddawać, ale Jimmy potrzebował motoru i byłoby trochę nie w porządku dać mu ten Joe'go. To w końcu był motor który przez wiele lat przewodził Czarnym Psom. Tak więc Finn wziął motocykl Joe'go Crowley'a, a swój oddał Jimmiemu. Jimmy nie był członkiem grupy. Ale teraz, Finn nie był nawet do końca pewny czy on sam jest. Nie bardzo.

Wiedział że powinien prowadzić ludzi, przejąć po ojcu jego rolę i zrobić to wszystko co powinno się zrobić po uwolnieniu świata od Mercy Morrow. Ale Finn znalazł nowe życie w Winter Mill. To było ciche, ale dobre życie. Mieszkał wraz z ciotką Faye, Pam, nad księgarnią - Faye i jej tata Peter przenieśli się do własnego mieszkania, więc ciocia Pam zaproponowała Finnowi że może zająć wolny pokój zamiast nich. Okłamywał się że robi jej przysługę - zapewniając jej towarzystwo od kiedy Faye się wyprowadziła. Ale tak naprawdę, to Pam dała mu wielką szansę. Kiedy Joe i Mercy odeszli, Finn nie wiedział co ze sobą zrobić. Pokonanie Mercy Morrow było jedynym celem jego życia przez trzysta lat. Teraz ona

zniknęła, a on się zgubił.

Uczył się w szkole średniej i to sprawiało mu radość. To było wspaniałe, wieść normalne życie jako normalny nastolatek. Nie czuł się wzywany przez wilki od miesięcy - zupełnie tak jakby pozbycie się Mercy stłumiło przekleństwo. Finn wiedział, że tak samo jest z resztą motocyklistów, i zaczynał myśleć że dałoby się zacząć od nowa. Może mógłby zapomnieć o wilku całkowicie, i być nastolatkiem, tak jak nigdy nie miał szansy być. Wilki musiały ciągle się przemieszczać, ciągle śledzić Mercy. Może teraz mógłby zacząć nową karierę - np. pracując z drewnem, bo był dobry w rękach. A wtedy..

A wtedy... co? Co może się zdażyć w normalnym życiu? Zakocha się, pobierze, będzie miał dzieci - czy to nie to robi większość ludzi? Czy on też? Cóż, Finn wiedział już że jest zakochany. Był zakochany - całkowicie i niezmiennie - w Faye McCarron. Ale czy ona kiedykolwiek go kochała? Jego przeszłość, i to dlaczego tu jest, jest w nim, nawet gdyby nie wiadomo jak próbował to ukryć. A co jeśli ona pozna kogoś innego; kogoś... z kim łatwiej będzie być? Kogoś z mniejszym bagażem, lżejszymi kłopotami?

Finn otrząsnął się kiedy zobaczył bramę przed sobą. Droga na przyjęcie to nie był czas na rozmyślanie o poważnych problemach. On i Jimmy wjechali na teren rezydencji Morrow'ów.

Stąd, wszystko wyglądało jakby impreza naprawdę już się rozkręciła. Były tu dzieciaki które kojarzył ze szkoły, tańczące na trawniku, lub siedzące w kręgach, śmiejące się i żartujące.

Finn zaparkował swój motocykl pomiędzy samochodami i zdjął kask, chwile później Jimmy zaparkował tuż obok niego.

‘Jak się z nią czujesz? – zapytał, wskazując na motocykl.

‘Świetnie!’ – Jimmy uśmiechnął się gdy zdjął kask. – ‘Wielkie dzięki, Finn. Obiecuję że będę się o nią troszczył.’

Finn poklepał go po ramieniu. Lubił Jimmiego – chłopak okazał się twardszy niż wyglądał.- ‘Wiem, że będziesz.’

‘Finn! Jimmy!’

Odwrócił się w kierunku głosu Faye, czując uśmiech wstępujący na jego twarz. Kiedy ją zobaczył, wstrzymał oddech. Nawet po sześciu miesiącach i wszystkim co przeszli, Faye podbijała jego serce za każdym razem, kiedy ją widział.

Przedzierała się pomiędzy samochodami, aż wreszcie stanęła obok motoru, spoglądając mu w oczy z uśmiechem.

‘Hej,’ – Powiedział delikatnie, dotykając jedną ręką jej twarzy.

‘Hej. – Odpowiedziała, rumieniąc się.

‘Wyglądasz pięknie..’ – powiedział Finn – ‘To znaczy, zawsze wyglądasz, ale dzisiaj... jesteś zdumiewająca.’ – przekręcił głowę na jedną stronę i zmarszczył brwi – ‘Ale także zmartwiona. Co się stało?’

‘To Lucas,’ – powiedziała Faye, kiedy Finn przełożył nogę nad motorem i złapał ją za obie ręce.

‘Dlaczego?’ –zapytał. – ‘Co się stało?’

Faye potrząsnęła głową. – ‘Po prostu go tu nie ma.’

‘Co, na przyjęciu?’

‘Nie ma go nigdzie.’ – odwrócił się do Liz, która przyszła z Faye i teraz stała obok Jimmiego. - ‘Przyszłyśmy tutaj i było zupełnie cicho. Nie zrobił nic na przyjęcie. To jest dziwne!’

‘Jak dawno temu to było?’

Faye spojrzała na zegarek. ‘Około trzydzieści minut. Może trochę dłużej.’

Finn wzruszył ramionami. – ‘To wszystko? Szukałyście w całym domu?’

‘Jeszcze nie – właśnie miałyśmy pójść i sprawdzić jego pokój.’

‘Może po prostu bierze prysznic. Albo wyszedł na spacer, czy coś.’

‘Jeśli wiedział że ludzie przyjdą?’

Finn wzruszył ramionami. Obserwował piegi Faye poruszające się po jej nosie gdy marszczyła brwi.

‘Finn.’ – powiedziała – ‘To twój brat. Nie martwisz się?’

Finn złapał ją w tali i przyciągnął ku sobie. – ‘Nie bardzo. Myślę że Lucas potrafi o siebie zadbać. Radził sobie całkiem nieźle kiedy Mercy była cały czas w pobliżu, co nie?’

Poczuł jej oddech, poruszający jej piersią gdy westchnęła. ‘Tak..’

‘No więc. Co on może robić sam w pustym domu? Nic. Nie martw się – za chwilę się pojawi, zobaczysz.’ – Finn przyciągnął ją jeszcze bliżej.. Mógł poczuć kwiatowy zapach jej perfum i czuć stały rytm jej serca naprzeciwko niego. Teraz nie martwił się o Lucasa.

Faye podniosła głowę, by spojrzeć na niego; ujrzał wtedy jakąś iskierkę w jej oczach, która sprawiła że poczuł że mógłby latać. Uśmiechając się lekko, pochylił się do przodu, tak że jego nos otarł się o jej, jej usta był tak blisko że prawie..

Za nimi, Finn usłyszał jak Liz chrząka. – ‘Hmm.. może po prostu zostawimy was samych, dobrze?’

‘Tak’ – dodał Jimmy, trochę zażenowany. – ‘Pójdziemy napić się trochę sody. Noszenie skór sprawia że chce mi się pić.’

‘Ale dobrze w nich wyglądasz.’ – powiedziała Liz, odchodząc.

‘Tak?’

‘O tak. Tak trochę groźnie. Lubię to.’

‘Groźnie? Ja?’

Finn poczuł jak Faye oddala się od niego, gdy głosy zniknęły w hałasie przyjęcia. Chciał pociągnąć ją z powrotem, ale to nie był dobry pomysł – czar prysł.

‘Zaczynam się naprawdę martwić, Finn.’ – powiedziała.

‘Widzę. Tylko nie rozumiem czemu. Lucas jest dużym chłopcem. Potrafi o siebie zadbać.’

‘Nie martwisz się o niego?’

Finn popatrzył na Faye, i trzepotanie w jego sercu ustąpiło miejsca chłodnemu, skradającemu się strachowi. – ‘Tak, martwię się. Ale ty wydajesz się martwić o niego o wiele więcej.’

Faye otworzyła szerzej oczy. - ‘O co ci chodzi?’

Finn przetarł dłonią oczy. – ‘Nic. Zapomnij o tym.’

‘Finn, ty jesteś zazdrosny? O Lucasa?’

Skrzywił się. Zazdrosny? Finn miał nadzieję że nie był. Nie chciał być. Zazdrość była stratą czasu, obrzydliwym uczuciem które nie robiło nic prócz niszczenia pięknych rzeczy. Ale, on był zazdrosny i nic nie mógł na to poradzić. Lucas i Faye zbliżyli się do siebie bardzo szybko. Co jeśli ona naprawdę go lubi? To o to się martwił. Wszystkie te rzeczy, kiedy byli razem... co jeśli to wszystko za dużo? Co jeśli ona zdecydowała że jego brat to lepszy wybór?

‘Czy musze być?’ – Finn nie chciał tego powiedzieć, ale słowa same popłynęły z jego ust zanim zdążył je powstrzymać. Uniosły się w wieczorne powietrze, zmieniając atmosferę pomiędzy nimi w ciemną i nieszczęśliwą.

Faye popatrzyła na niego swą bladą twarzą, ale nic nie powiedziała. Odwróciła się i odeszła.

‘Faye, czekaj.’ – Finn zawołał za nią.

‘Idę szukać Lucasa.’ – krzyknęła, nie oglądając się wstecz.

Finn obserwował jak odchodziła, poczuł jakby ciężki odważnik wisiał na jego sercu.

4 komentarze:

  1. Super że przetłumaczyłaś!

    OdpowiedzUsuń
  2. mam nadzieję że pozostałe rozdziały też przetłumaczysz... :) dzięki za te. :) nwhm1116

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję ;)

    Tak się cieszę, że mogę wreszcie zakapować, o co chodzi, proszę, piszcie dalej ;P

    Caro088

    OdpowiedzUsuń
  4. ola6_96
    wielie dzięki ,sama przetłumaczyłam rozdziały ale twoje są "ładniej" napisane ;))

    OdpowiedzUsuń

Gdy komentujesz, pamiętaj żeby podpisać się swoim nickiem ze Stardoll!